Nie będzie nowego hotelu w Beskidach. Ekolodzy zadowoleni, inwestor mówi o krótkowzrocznych decyzjach!

Kiedy pojawiły się pierwsze plany dotyczące budowy ogromnego hotelu na Hali Jaworowej, to właśnie ekolodzy pierwsi podnieśli sprzeciw. I wygrali, co nie w smak było inwestorom. Ci z kolei mówią, że wszystkie decyzje miasta były podjęte pod wpływem emocji. I nie będą służyć regionowi. Kto ma rację?

Brenna bez wielkiego hotelu

Ogromny kompleks hotelowo rekreacyjny, wraz z zapleczem SPA i wellness miał powstać na terenie Hali Jaworowej. Do tego dla turystów miały być udostępnione jeszcze najnowocześniejsze stoki narciarskie. Niestety, z planów nici, bo Rada Gminy Brenna nie zgodziła się na plany dewelopera w Beskidach.

Inwestor przyjął tę decyzję ze zdziwieniem, argumentując, że każde działanie było motywowane daleko idącymi planami rozwoju miasta. W oficjalnym oświadczeniu dodają, że wszystkie decyzje Rady Miasta zostały podjęte nie po dogłębnym przemyśleniu, a pod wpływem emocji. Nowy kompleks hotelowy miał wynieść Brenną nad inne miasteczka w regionie i dodać mu splendoru. Jednak wygrała ekologia, a może i zdrowy rozsądek?

Jedyne takie miejsce

Znamienne jest to, że pod petycją o obronie hali podpisało się aż 9 000 osób. Wskazywano, że nowa inwestycja powstanie bez poszanowania dla dobra wspólnego mieszkańców i turystów. Według ekologów Hala Jaworowa i Kotarz jest zbyt istotna dla regionu, aby pozwolić na wybudowanie molochu i zabetonowanie środowiska naturalnego. Zatrzymano w ten sposób trwałej dewastacji naturalnego obrazu Beskidów. Najpewniej jedynego, jaki pozostał w regionie.

Nie bez powodu to właśnie Hala Jaworowa była na celowniku inwestorów. Roztacza się z niej przepiękny widok na całą panoramę gór. Występują tu również rzadkie i chronione gatunki ptaków, m.in lęgowy puszczyk uralski, dzięcioł białogrzbiety i sóweczka. To również część paneuropejskiego korytarza migracyjnego dla rysiów i wilków. Nie można było tak po prostu zmienić charakteru tego miejsca.